Joanna Aleksandra Dawidowska (25) z Polski zaginęła na początku stycznia w Berlinie. Przyjechała spędzić w stolicy Niemiec Sylwestra i od 2 stycznia rodzina nie ma z nią kontaktu. Ostatnio była widziana w Hostelu przy Storkower Straße. Joanna ma 1,64 m wzrostu. Ma krótkie, ciemnoblond włosy z małym warkoczem z tyłu głowy i nosi duże plastikowe okulary.
Osoby, które mogły znać lub widzieć Joannę proszone są o kontakt z policją pod numerem (030) 4664-912444 lub pod telefonem alarmowym 110.
Tata Joasi – Dorian Dawidowski jest od kilku dni w Berlinie, gdzie wraz ze znajomymi wszczęli akcje poszukiwawczą na własną rękę. Rozwiesili ponad tysiąc plakatów w metrach i wielu innych miejscach, mając nadzieję na szybkie odnalezienie Joanny.
„Asia zwiedziła samotnie kawałek świata. Brak kontaktu nie jest typowym dla niej zachowaniem. Mogę podejrzewać, że coś się stało, że córka mogła stracić pamięć. Ze znajomymi po pierwszej wskazówce, że Asia przebywa na Alexanderplatz, chodziliśmy tam codziennie przez kilka dni. Niestety jej nie odnaleźliśmy. Mogę sobie wyobrazić, że może już nawet nie przebywać na terenie Berlina, może jest w Monachium, a może w Polsce, dlatego zależy mi żeby informacja o zaginięciu córki dotarła do jak największej liczby osób, może ktoś ją rozpozna. Mamy tylko te dwa zdjęcia Asi. Niedawno obcięła włosy. – powiedział nam ojciec zaginionej. Dodał również, że według wskazówek ludzi podobna dziewczyna zbierała pieniądze w metrze – „W Berlinie w metrze gra na gitarze chłopak, a dziewczyna która zbiera dla niego pieniądze to nie moja córka, mimo że jest podobna”.
